Rynek w dzielnicy Toredo. Roi siê tutaj od wszelakiego rodzaju straganów, straganików i pomniejszych sklepów.

Hmmm no to spróbuje co¶ napisaæ


Spectra: *czeka na Lacri i z nudów chodzi w te i z powrotem*

(Do odwa¿nych ¶wiat nale¿y! ^^)

*przebiega pêdem pomiêdzy straganami i nagle wpada na S* O cze¶æ Spectra! *jak zwykle siê szczerzy* D³ugo czeka³a¶?

Nie, tylko 10 minut *wyruszy³a ramionami*

A, to dobrze!  *s³ychaæ jak kto¶ z oddali wykrzykuje "wracaj tu, ty przeklêta sroko"*  Ups! Spectro, nie przeszkadza ci, ¿e trochê pobiegamy, co nie? *z³apa³a j± za rêkê*

Nie... tym razem komu podpad³a¶?

Ehehehe... A takiemu jednanemu sprzedawcy... *krzyki staj± siê coraz wyra¼niejsze* Nio, ale mo¿e pogadamy pó¼niej. *zaczê³a biec ci±gn±æ S za sob±*

O-ok... *biegnie* Mówi±, ¿e bieg to zdrowie x3

Serio? Skoro tak, to jestem bardzo zdrow± osob±. *za¶mia³a siê*

Hehe... *obejrza³a siê za siebie* Ale ten go¶ciu co Ciê goni, to zamiast biegu woli po¶cigi rowerowe...

¯E CO?! O.O *odwróci³a g³owê* A to leñ, utrudniaj±cy ludziom ¿ycie! >3< ... Có¿, skoro on chce siê bawiæ w ten sposób... *rozprostowa³ swoje skrzyd³a*  To zgoda! Spectra trzymaj siê mnie! Trochê polatamy. ;3

Nuuuuu >< dopiero co ogarnê³am jak sprawnie siê poruszaæ telekinez± w wodzie, a teraz latanie.... No dobra...

Hehe... *unios³a siê razem z S do góry* Przymnie trzeba siê szybko uczyæ. ;3

Patrz jako¶ nie zauwa¿y³am xD

*za¶mia³a siê* Lepiej popatrz na rynek pod nami. Fajnie co nie?

*spojrza³a w dó³* Nawet fajnie... O widzê te¿ nawiedzony dom xD

Serio? *przypatruje siê* O faktycznie! Fajnie tam by³o, chod¼ ³a¿enie po tunelach mnie zmêczy³o... A jak tam pani duch, spotka³a¶ j± od tamtej pory?

Tak, pokazuje mi siê codzienie

Naprawdê? Dalej ci pomaga, tak?

... nie ju¿ nie pomaga, bo jeszcze nie potrzebujê pomocy i anio³a.. ducha... nie wa¿ne ><, ¿eby mnie ostrzega³... a poza tym bawi siê ze swoj± córk± i t± Alice co jej podarowa³a¶.

Nio nie tyle podarowa³am, co odda³am, ale to dobrze. ^^ Mi³o wiedzieæ, ¿e po ¶mierci te¿ mo¿na byæ szczê¶liwym.

num... jak d³ugo bêdziemy lataæ?

Zaraz l±dujemy... Trzymaj siê mocno i podkurcz nogi. *powoli obni¿a lot*

Oki doki pilocie *za¶mia³a siê i wykona³a polecenie Lacri*

*delikatnie wyl±dowa³a na dachu jednego ze straganów* Gotowe! ^^

dobrze byæ ju¿ na ziemi =3

Niooo... W sumie to na ziemi jeszcze nie jeste¶my. *wskaza³a na ludzi pod nimi*

Trafne spostrze¿enie (jak co¶ to przepraszam za moj± ortografiê)

Nio dobra. *usiad³a* Zje¿d¿amy, uwaga! *ze¶lizgnê³a siê lekko na ziemiê*
(Spoko, jestem dyslektykiem. ;3)

Ja tam wolê zeskoczyæ *jak powiedzia³a tak zrobi³a*
(wiem mówi³a¶ mi to kiedy¶ =3 )

Oke! Wreszcie mo¿na siê na spokojnie rozejrzeæ po rynku...
(Wiem, wiem... ^^)

*Idzie i patrzy na czubki swoich butów. Wpad³a na Alice* Przepraszam...

Ou! *spojrza³a w dó³* Cze¶æ, Sui! *szczerzy siê rado¶nie* Co tu porabiasz?

Nube sz³a szybko ulic±, aby unikn±æ niechcianych d¼wiêków. Zastanawia³a siê czemu tak naprawdê tutaj przysz³a. Ahh, tak. Mia³a kupiæ co¶ do jedzenia i je¶li zostanie jej trochê pieniêdzy kilka ciastek. Dziewczyna zaczê³a rozmy¶laæ o ró¿nych s³odko¶ciach, gdy nagle wpad³a na ma³± brunetkê.
- Przepraszam-wymamrota³a niezrozumiale do dziewczynki. - Nic Ci siê nie sta³o?-doda³a ju¿ trochê wyra¼niej.

*stoi ko³o Lacri i macha ogonem*

*roze¶mia³a siê g³o¶no i rado¶nie* Co¶ du¿o ludzi dzi¶ na mnie wpada. *pu¶ci³a oko do Nube* Nie, nic mi nie jest.

... - po³o¿y³a rêce na biodrach i zastanawia siê co powiedzieæ.





Przypominam, i¿ minimalna ilo¶æ zdañ wynosi 4

- Nio dobra. - jak zwykle z u¶miechem na twarz, odwróci³a siê do Spectry - Mo¿e po ogl±damy co maj± ciekawego do sprzedania? - mrugnê³a porozumiewawczo

- Jasne. Na pewno maj± co¶ ciekawego do sprzedania, a mo¿e bêd± jab³ka - zrobi³a rozmarzon± minê - No to w drogê, bo ludzie wykupi± fajne rzeczy i zostanie nam tylko maliny w majonezie - u¶miechnê³a siê weso³o.

Dziewczyna skinê³a g³ow±  po czym posz³a dalej. Mia³a ju¿ serdecznie o¶æ tych wszystkich zapachów, d¼wiêków i ogólnie ludzi. Nie lubi³a wychodziæ poza obszar Livet, dlatego robi³a to jak najrzadziej. Jedyn± pokrzepiaj±c± my¶l± by³a wizyta w cukierni za rogiem. "Mo¿e powinnam jednak poszukaæ tutaj pracy. Chyba wiele siê tu dzieje..." Dziewczyna rozgl±da³a siê po straganach w nadziei, ¿e znajdzie co¶ taniego i wygl±daj±cego w miarê przyzwoicie. Nagle jej uwagê przyku³ pewien ma³y straganik z bi¿uteri±. Szybko podesz³a do niego i zaczê³a ogl±daæ ró¿ne wisiorki, lecz ¿aden nie podoba³ siê Nube. Ju¿ mia³a odej¶æ zawiedziona, gdy w rêce wpad³ jej ma³y naszyjnik w kszta³cie drobnego motylka. Na ego skrzyd³ach by³y drobne zdobienia. Na tyle delikatne,¿e nie przeszkadza³y dziewczynie, która by³a przeciwniczk± wszystkiego co siê ¶wieci lub b³yszczy.

- Maliny w majonezie! - Zawo³a³a rado¶nie po czym wybuchnê³a serdecznym ¶miechem. - W sumie jestem ciekawa jak to smakuje. - Z³apa³a siê r±czka za brodê.

Janis przechadza³a siê energicznie po rynku, kiedy w oddali ujrza³a dobrze jej znan± wysok±, smuk³± sylwetkê Nube. Nachyla³a siê w³a¶nie nad stoiskiem z mosiê¿nymi medalionami, trzymaj±c w d³oni wisior w kszta³cie piêknego, egzotycznego motyla. Powoli odwróci³a g³owê w jej stronê, lecz nie dostrzeg³a Janis po¶ród t³umu, zwróci³a na ni± uwagê, dopiero, gdy rozpali³a domowej roboty zapa³kê, o bardzo charakterystycznym zapachu. Dziewczyna pomacha³a zamaszy¶cie w stronê Tsukikari i zaraz znalaz³a siê przy niej.
- Co tam? - odrzek³a z typowym, szerokim u¶miechem, o nieco z³owieszczym charakterze, ale nie znaczy³o to nic z³ego, mia³a tak z natury. - Uuu niez³e cacuszko - doda³a przygl±daj±c siê medalionowi, jednocze¶nie poprawiaj±c zsuwaj±ce jej siê z nosa lenonki - Wczoraj - ¶ciszy³a lekko g³os i delikatnie odsunê³a Nube od natarczywej sprzedawczyni. - Wczoraj, dos³ownie tu¿ ko³o mojej rudery....s³uchaj...em... jakby to... - podrapa³a siê w g³owê i w swoim nerwowym tiku zapali³a kolejn± zapa³kê - Jakby...ja wiem, ¿e my¶licie, ¿e ze mn± co¶ nie tego, ale to... Nie zmy¶lam! Przysiêgam!

- Jak kupisz to siê dowiesz... Choæ te¿ jestem ciekawa jak smakuj±. Mo¿e smakuj± jak kie³baski? -zrobi³a zamy¶lon± minê- a mo¿e jak co¶ nie dobrego. -przenios³a wzrok na stragany i wystawione na nich towary- to od jakiego stoiska zaczynamy *zamacha³a ogonem*






///Przypominam, i¿ w zwi±zku z nowym regulaminem nie piszemy ju¿ tekstu w gwiazdkach. :)

- Obstawiam, ¿e jak co¶ niedobrego... - Równie¿ spojrza³a w stronê stoisk. - Hm... Mo¿e obejrzymy bi¿uteriê. Jestem ciekawa jak stoj± ceny.

Nube zmarszczy³a nos na zapach typowy dla zapa³ek Janis, ale nic nie powiedzia³a. Gdy jej znajoma zaczê³a co¶ gadaæ bez wiêkszego sensu, zaczê³a siê zastanawiaæ o co mo¿e jej chodziæ. Po chwili namys³u co powinna zrobiæ w takiej sytuacji postanowi³a, wbrew sobie, ¿e zag³êbi siê w temat. ca³y czas trzymaj±c wisior w d³oniach spojrza³a na postaæ w lenonkach.
-Janis, proszê, uspokój siê. We¼ g³êboki wdech i spróbuj zebraæ my¶li. Mo¿e pójdziemy gdzie¶ w ciche i mniej zat³oczone miejsce? Poczekaj tylko chwilkê.- powiedzia³a w jak najbardziej przyjazny sposób na jaki by³o ja staæ w tym momencie. W efekcie wysz³o to do¶æ sztucznie, ale Janis chyba tego nie zauwa¿y³a. Nube odwróci³a siê do staruszki i zapyta³a o cenê naszyjnika. "Nie jest tak ¼le. Po prostu w tym tygodniu nie kupiê sobie ciastek."-pomy¶la³a dziewczyna. Zap³aci³a odpowiedni± sumê i zaczê³a prowadziæ znajom± jak najdalej od zgie³ku ulicy. Po drodze towarzyszka wypali³a chyba kilka tych swoich zapa³ek, poniewa¿ Nube zaczyna³a coraz bardziej wyczuwaæ charakterystyczny zapach na swoich ubraniach. Gdy skrêci³y w jedn± z bocznych uliczek odchodz±cych od g³ównej ulicy, dziewczyna przystanê³a i spojrza³a wyczekuj±co na Janis i wymamrota³a, jak to mia³a robiæ w zwyczaju, gdy nosi³a maskê, :
-To co Ci siê sta³o? I jeszcze jedno. Nie uwa¿am, ¿e jeste¶ nienormalna.-doda³a to ostatnie wyra¼nie zdejmuj±c na chwilê maskê, tak aby mog³a j± dobrze zrozumieæ. Niestety, przez to zakrêci³o jej siê w g³owie i przez chwilkê widzia³a tylko ciemno¶æ.

- Taa...jaasne. Ka¿dy tak mówi jak stanie ze mn± w cztery oczy, a potem pstrykniêcie palca i ju¿ go nie ma. Jakby siê bali ze mn± rozmawiaæ... - zauwa¿aj±c, i¿ zapach zapa³ek dra¿ni nieco jej rozmówczyniê, ledwie powstrzyma³a siê od wypalenia kolejnej - No wiêc, nikt za bardzo nie chce ze mn± gadaæ...przyznam siê, ¿e szuka³am wiêc w³a¶nie ciebie. - poprawi³a okulary szybkim ruchem rêki - My¶lê, ¿e mogê ci zaufaæ? Bo mogê? Znam ciê sk±d¶ - tu pomacha³a palcem wskazuj±cym w powietrzu - Tak... no wiêc - wziê³a g³êboki wdech - Odkry³am co¶. Nad jeziorem Matesa, tam gdzie mieszkam. Mo¿e pomy¶lisz, ¿e zwariowa³am, jakby nie by³o, wielu uzna³oby to za prawdopodobne, ale...TO PRAWDA - energicznie wznios³a w górê obie d³onie, jakby chcia³a z³apaæ Nube za ramiona, lecz w ostatnim momencie je cofnê³a, ¶ciskaj±c w piê¶ci, najpewniej w nag³ym przyp³ywie dziwacznej ekscytacji. - Wieczorem widzia³am d³oñ. - za¶mia³a siê ¶wiszcz±co - To brzmi g³upio...cholera... No wiêc widzia³am d³oñ... Wiesz co? Chod¼ do mnie...Mo¿e nie panuj± tam najlepsze warunki, ale prze¿yjesz. Oczywi¶cie nie musisz, je¶li nie chcesz - znów usi³owa³a zapaliæ zapa³kê, cofaj±c j± w ostatniej chwili.

- Ok -westchnê³a ciê¿ko- Ja tam wolê robiæ sama bi¿uteriê, fajne hobby, ale ty to wiesz -spojrza³a na swój wisiorek który nosi na szyji, po czym ruszy³a za Lacri do stoiska*

- Ja tez wolê twoj± bi¿uteriê. - Wskaza³a wisiorek na szyi. - Ale ¿eby móc j± sprzedawaæ, muszê siê zorientowaæ jakie s± obecnie ceny na rynku. To jedna z podstaw handlu.

- Lacri mogê Ci potowarzyszyæ?- Odezwa³a siê po d³ugiej przerwie. Zastanawia³a siê nad czym¶ i ca³kiem siê przez to zatraci³a. Jak zwykle siê u¶miechnê³a s³odko.

- Nio pewnie. - U¶miechnê³a siê szeroko - Bêdzie nam bardzo mi³o. Co nie Spectra?

-D³oñ?- unios³a teatralnie brew. "Ciekawe co to by³o?" Dziewczyna na chwilê pogr±¿y³a siê w swoich rozmy¶leniach, jednak po chwili wróci³a na Ziemiê. - Chêtnie pójdê. Bardzo chcia³abym zobaczyæ t± d³oñ.... Ten las, gdzie dok³adnie siê znajduje?- po tych s³owach poprawi³a maskê na twarzy, która jej siê delikatnie zaczê³a zsuwaæ. Stwierdzi³a, ku jej zdziwieniu,¿e ju¿ tak bardzo nie przeszkadza jej zapach zapa³ek Janis.- Zauwa¿y³am, ¿e od kilku chwil powstrzymujesz siê z zapalaniem tych twoich zapa³ek. Mi³o,¿e o mnie pomy¶la³a¶, ale nie krêpuj siê. O dziwo, ten zapach nie jest, a¿ tak nieprzyjemny.

Huh? Przepraszam zamy¶li³am siê - podrapa³a siê po g³ówce- Tak jasne, bêdzie mi³o -u¶miechnê³a siê szeroko.

Janis u¶miechnê³a siê lekko.
- D³oñ? Nie...nie, nie rozumiesz... - poci±gnê³a j± za ramiê w g³±b uliczki - Choæ...Zaprowadzê ciê.
Zaczê³a pod±¿aæ szybkim krokiem w przód, niemal na o¶lep. Niespodziewanie zatrzyma³a siê.
- Dziêkujê - wymamrota³a ledwie s³yszalnym szeptem, jak gdyby ba³a siê, i¿ kto¶ niepo¿±dany mo¿e przez przypadek jej s³owa us³yszeæ. - Nie ma czasu!
Ruszy³a, zaprowadzaj±c Nube nad jezioro, pod swoje mieszkanie.

Super! - Zawo³a³a rado¶ni. -  To idziemy. Muszê wiedzieæ po ile opychaæ te b³yskotki. - Za¶mia³a siê.

Ok, ok... Pójdê z Tob± zobaczyæ te b³yskotki - ruszy³a do fioletowego stoiska, gdzie sprzedaje siê bi¿uteriê - Lacri idziesz, czy mo¿e zmieni³a¶ zdanie - za¶mia³a siê.

Lacri: Ju¿, ju¿! - Roze¶miana pobieg³a za Spectr±.

Zatrzyma³a siê- Sui choæ, chyba ¿e nie chcesz i¶æ. - macha ogonem.

Idê, idê! - podbiega do nich

Stanê³a przed stoiskiem z bi¿uteri± i zaczê³a siê przygl±daæ cenom. - Hm... Podskoczy³o od ostatniego razu. - Podrapa³a siê po g³owie.

Bi¿uteria zdro¿a³a? A wiêc o ile wzros³a cena? - stoi ko³o Sui i przygl±da siê Lacri*

- O jakie¶ dwa procent, ale to i tak sporo. - Westchnê³a ciê¿ko - Nie ma to jak podwy¿ki cen, ale cio poradziæ? Trzeba z nimi ¿yæ.



///Proszê Was bardzo o stawianie my¶lników na pocz±tku wypowiedzi. Bez tego wygl±da to niechlujnie i nieestetycznie. Tak¿e proszê o ponowne zapoznanie siê z regulaminem, i trzymanie siê regu³

Dziewczyna niechlujnym krokiem przechadza³a siê miêdzy straganami. Papieros w ustach i rêce w kieszeniach, jakby jej w domu dobrych manier nie nauczyli... No có¿. Bo nie nauczyli. Wilczyca rozgl±da³a siê na wszystkie strony szukaj±c czego¶, czym mog³aby zapchaæ dzisiaj ¿o³±dek. Nie mia³a ochoty na nic specjalnego, dlatego obchodzi³a wszystkie stoika i marszczy³a nos czuj±c wszystkie te smakowite zapachy.
Zupe³nie przypadkiem znalaz³a siê po stronie ró¿nych bibelotów, b³yskotek i glinianych garnków. Uzna³a, ¿e powinna st±d wracaæ, jednak jej wzrok utkwi³ w kilku dziewczynach przy stoisku z bi¿uteri±. Od razu pozna³a Alice. Podesz³a w ich stronê powoli, wyrzucaj±c niedopa³ek papierosa i przydeptuj±c go.
-Hej, Lacri. Hej, Spectra. I hej... - zawaha³a siê patrz±c na ostatni± dziewczynê. - My siê chyba nie znamy?

Odwróci³a siê do wilczycy - Witaj... znasz moje imiê, ale ja Twoje nie... - zamacha³a nerwowo ogonem. - Chyba, ¿e mój brat Spid Ci powiedzia³ jak mam na imiê - przygl±da siê uwa¿nie nowo poznanej.

-Oh. Mia³am wra¿enie, ¿e ju¿ siê pozna³y¶my, ale faktycznie, ze Spidem równie¿ pozmawia³am. - zamy¶li³a siê na krótk± chwilê - Mia jestem. -wyci±gnê³a ³apê do Spectry. - Mam bardzo krótk± pamiêæ co do nowych twarzy - za¶mia³a siê krótko.

- O! Siemanko Mia! - Z rêkami za³o¿onymi za plecy, obróci³a siê w stronê dziewczyny. - Co porabiasz? - Spyta³a jak zwykle wyszczerzaj±c zêby w u¶miechu.

- Tobie naprawdê nigdy nie nudzi siê ten u¶miech? - na jej twarzy pojawi³ siê grymas, próbuj±cy ukryæ to, ¿e siê u¶miecha. - Wygl±dasz teraz jak typowa z³odziejka próbuj±ca co¶ zwêdziæ osobie, do której siê tak szczerzy. - Po³o¿y³a d³onie na biodrach i zanios³a ¶miechem.

- Hm... - Wziê³a siê pod boki. - Ale¿ oczywi¶cie, w koñcu jestem z³odziejk±. Poza tym kto powiedzia³, ¿e nie mam takiego zamiaru? - Zadziornie pu¶ci³a oczko.

- Mi³o poznaæ Mia -u¶cisne³a d³oñ wilczycy, po czym spojrza³a na Lacri - tylko spróbuj mi co¶ zabraæ.... - gro¼ne spojrzenie.

-Mnie równie¿ - u¶miechnê³a siê do Spectry, a nastêpnie odwróci³a w stronê Lacri. -A tylko by¶ spróbowa³a... - pokaza³a jej jêzyk. - ¯yæ bym Ci nie da³a!

Roze¶mia³a siê. - Ju¿ przywyk³am do tego, ¿e mi ludzie ¿yæ nie daj±. Zreszt± spokojnie. Jak na razie nie widzê ¿eby¶cie mia³y co¶ ciekawo.

- Bez kitu. - siêgnê³a do kieszeni i wyjê³a portfel - 2 srebrne libry plus karta sta³ego klienta w kawiarni w której pracuje. Przyda³oby siê co¶ wiêcej. - wzdychnê³a teatralnie.

Po³o¿y³a rêkê na ramieniu Mii. - Zdecydowanie przyda³o by siê wiêcej. - Powiedzia³a powa¿nym tonem, po czym pu¶ci³a oczko i u¶miechnê³a siê weso³o.

- No ju¿ mnie nie dobijaj. Szef mi wisi z wyp³at± za dwa miesi±ce - zamknê³a na chwilê oczy, my¶l± ile jeszcze musi zap³aciæ za mieszkanie.

- Dlatego ja nie mam szefa... I nie dajê niczego na kredyt. - Niepostrze¿enie buchnê³a libry z portfela Mii.

- To niepostrze¿enie Ci nie wysz³o... -ca³y czas trzyma³a przed sob± otwarty portfel w który siê gapi³a.

Uwagi od Uci:
1. To niepostrze¿enie ton ona zrobi³a, a nie powiedzia³a.
2. Jak Mia mog³a siê gapiæ w portfel z zamkniêtymi oczami?
Nie to, ¿e siê czepiam, po prostu teraz zg³upia³am i nie za bardzo wiem co ma Lacrisia powiedzieæ, bo by nie buchnê³a tych monet jakby siê kto¶ na nie patrzy³.

Chodzi o to, ze ja jak pisze, ze postaæ zamyka oczy, to robi to na krótk± chwilê i zaraz znowu je otwiera. Za krótk±, aby ktokolwiek móg³ jej wsadziæ rêkê do portfela czy gdziekolwiek indziej. Przyzwyczajenie z innego forum, muszê siê tego oduczyæ ^^"

(Aha, teraz rozumiem. Nie doceniasz Lacri. Jej wystarczy mrugniêcie, ¿eby co¶ zabraæ. ;) )

- Trzymaj! - Odda³a monety.

(Ja nawet siebie nie doceniam, a mam doceniaæ kogo¶? |D)

-Dziêkujê - mruknê³a i od³o¿y³a monety z powrotem do portfela. - Wiêc, co tu robicie?

- A tak sobie przysz³y¶my po³aziæ. - Szczerzy siê. - A ty?

- O! - odwróci³a siê od nich i patrzy gdzie¶ przed siebie - Jab³ka *v*

-Gdzie?! - rozgl±da siê - A widzisz gdzie¶ ciasto czekoladowe? - b³yszcz± jej oczka

- Widzê. Jest ko³o tamtej Pani w czerwonej sukience *wskazuje ogonem*

Jak b³yskawica pobiega³ w wskazanym kierunku. - CIASTOOOOOO!!!

- Zaczekaj na mnie... wybacz Mia, zaraz przyjdziemy - pobieg³a za Lacri - Jab³uszka *v*

Stoi przed stoiskiem z ciastem. Jej oczy b³yszcz± rado¶nie. - Czekoladowe... - Pociek³a jej ¶linka i zaczê³a grzebaæ w kieszeni za librami.