Forum dla grupy http://theedendistrict.deviantart.com/
Rząd
Głęboko w lesie Matesa. W miejscu gdzie nigdy nikt nie dociera. Stoi wielkie, stare drzewo, a na nim mieści się coś w podobie gniazda.
Nie można podejść bliżej drzewa, ponieważ tajemnicza siła (bariera energetyczna) odpycha każdego, kto to uczyni.
Lacri rzadko tu przebywa. Traktuje to miejsce bardziej jak składzik, niż jak dom. Wnętrze domu zarzucone jest różnorakimi przedmiotami, przez które ledwo co widać podłogę.
Jak dotąd Lacri wpuściła tu tylko Spectrę.
Offline
Obywatel
http://www.theedendistrict.pun.pl/viewt … ?id=72&p=9
- Po imieniu? Nio mniejsza z tym. - Przygląda mu sie uważnie. - Wiem! - Zawołała i pociągnęła Amarego do gniazda. - Chodź Yuki!
Ostatnio edytowany przez Alice "Lacri" Lacrimosa (2012-11-01 09:22:57)
Offline
Obywatel
- Słucham.?! Gdzie mnie ciągniesz podstępna sroko.?! - Zirytował się.
Ostatnio edytowany przez Amary.White (2012-11-01 00:18:58)
Offline
Obywatel
Wszedł za nimi-Dzień pełen wrazen-teraz zauwazyl ze zabraklo kapelusza od stroju. Zciągnął peleryne Amar'ego i oddał-Dziękuje-usmiechnal sie.
Offline
Obywatel
- Do domu uparty cośu. - Wepchnęła go do środka i podeszła do szafki z której wzięła apteczkę.
Offline
Obywatel
- Nie masz za co. - Wziął pelerynę i rzucił ją gdzieś w kąt. - Jak chcesz to ją sobie weź, jest z niepalnego materiału, więc może się przyda. - Odetchnął głęboko, i zaczął się uspokajać. Dopiero teraz poczuł jak dużo dymu się nałykał. Gdy zakaszlnął z jego ust wyleciała sadza. - Okropieństwo.. - Skrzywił się.
Offline
Obywatel
Nalała wody do szklani po podała Amaremu. - Trzymaj. Tym popijesz tabletki. - Podała mu lek. - To środek uspokajający.
Offline
Obywatel
Ziewnal leniwie-panstwo wybacza ale ja juz mam dosc jak na dzis.-Ułożył się wygodnie na pelerynie.-Dobranoc.-zasnął od razu jak dziecko.
Offline
Obywatel
Spojrzał na nią spod swojej grzywki. - Nie będę łykał jakichś leków. Samo przejdzie. - Kaszlnął i znów z jego ust wyleciała sadza. - Wybacz, ale okropnie boli mnie głowa. Usiadł pod przeciwną ścianą i ułożył głowę na dłoni. - Odpocznij sroko.
Offline
Obywatel
- Dobranoc Yuki. - Uśmiechnęła się i popatrzyła na drugiego z przyjaciół. - Skoro tak mówisz... - Usiadła obok niego z nieco smutną minką - Martwię się o ciebie, to wszystko.
Ostatnio edytowany przez Alice "Lacri" Lacrimosa (2012-11-01 09:23:36)
Offline
Obywatel
Obudził się po kilku godzinach. Rozejrzał się zdezorientowany. Nie pamiętał o tym miejscu.. Co ja mówię, nie pamiętał co się wczoraj działo. Poranek jak poranek. Po chwili zauważył brązowowłosą dziewczynę. Wydawało mu się, że skądś ją zna. Wyciągnął z kieszeni notes, w którym było kilka zapisanych kartek z danymi jakichś ludzi i ich zdjęciami. Od razu zauważył na zdjęciu dziewczynę siedzącą obok niego. - Alice Lacrimosa, lat 17, złodziejka, srok.. - Przeczytał cicho i na nią spojrzał. - ..jako pierwsza zaprzyjaźniła się ze mną. Miło. - Wrócił do czytania. Pisało tam, kim on jest, gdzie mieszka, jak tam dojść.. Wszystko.
Offline
Obywatel
Zmrużyła oczy, a raczej oko i powoli zaczęła je przecierać. Rozciągnęła się i nieprzytomnym wzrokiem zaczęła wodzić po pomieszczeniu. Dziś o dziwo panował tu "porządek". Było widać podłogę, a to jest duże osiągnięcie w jej wypadku. Leżały sterty różnych rzeczy, ale były uporządkowane i równe. W kącie dostrzegła poruszający się biały ogon z przyczepionym dzwoneczkiem. - Yuki... - Uśmiechnęła się nieprzytomnie i spojrzała w bok. - O! Amary, też jesteś. - Potrząsnęła głową, żeby trochę się rozbudzić. - Wczoraj było ciekawie, ale pewnie nie wiele pamiętasz. - Wyszczerzyła ząbki do przyjaciela.
Ostatnio edytowany przez Alice "Lacri" Lacrimosa (2012-11-01 12:29:05)
Offline
Obywatel
Zamknął notes i pośpiesznie schował go do kieszeni. - Dzień dobry, panienko Lacri. Jak się panienka czuje po.. po tym co się stało dzisiejszej nocy..? - Uśmiechnął się, i kaszlnął. Resztki sadzy. - Co..? Panienko, co się działo dzisiejszej nocy.? Niestety, nic jak zwykle nie pamiętam.
Offline
Obywatel
- Co ja mówiłam o "panience". - Pacnęła go lekko w głowę, ale się uśmiechnęła. - Hm, co się wczoraj działo... Tak dużo, że trudno opisać. - Zaśmiała się. - Byliśmy na przyjęciu i tak jakoś zatrzasnęliśmy, się w bibliotece, ale wyjąłeś swoją katane i rozwaliłeś nią drzwi. Później przez okno weszły dziewczyny i podpaliły książki. Zaczęliśmy uciekać... Ty wróciłeś po książkę. Em... - Myśli co dalej powiedzieć. - Dom zaczął się walić, a ja ratowałam ciasto czekoladowe, ale ostatecznie je porzuciłam, bo przyjechała milicja i żebyście z Yukim nie wpadli złapałam was i przyniosłam do mojego domu/magazynu. Hm... Z grubsza to tyle. A, no trochę dziwnie się zachowywałeś i wyrywałeś się, żeby wrócić i przypuszczam, zabić żandarmów. Nio, ale chyba już ci lepiej. - Uśmiechnęła się rezolutnie do przyjaciela.
Offline
Obywatel
- Użyłem przy was mojej katany..? To źle, bardzo źle.. - Ukrył twarz w dłoniach. - I mówisz, że chciałem ich zabić..? Czyli widziałaś szaleństwo w moich oczach..? Źle, źle, źle.. Ale.. Nie skrzywdziłem nikogo, prawda.?
Offline