Forum dla grupy http://theedendistrict.deviantart.com/
Obywatel
Znów się rozejrzał. - Pójść z tobą, panienko..? Paniczu Shiroyuki, uważaj na siebie. Nie wiadomo, co może się stać.. - Zagryzł wargę, i pobiegł za Lacri po Spida i Spectre.
Offline
Obywatel
Skierował się w strone biblioteki, bardzo zainteresowany co tam znajdzie. Wszedł na piętro i znalazl biblioteke.
-Ciekawe czy sa tu jakies starsze księgi.- zaczął przeglądać polki.-I moze znajde bajke o sroce, ktora kiedys wspomniala Lacri.- przygladal sie uwaznie ksiazka.-Jak tu cicho...
Offline
Obywatel
- O! Widzę Spida. - Zawołała wesoło. - Spectra pewnie została przy jabłoni. - zaśmiała się. - Ona kocha jabłka.
Offline
Obywatel
- Hejka - odparła prędko Janis z szerokim uśmiechem, machając im na powitanie mosiężnym kilofem, utytłanym w czarnej jak smoła ziemi - A tak sobie... dłubię - odpowiedziała z wahaniem na pytanie.
Dziewczyna wstała powoli, otrzepując ubranie z piachu. Była przebrana za... farmera, a raczej coś w tym rodzaju. Jej koszula, tak jak i słomiany kapelusz, ogrodowe rękawice oraz spodnie, były poplamione krwią, a i na pierwszy rzut oka widać było, iż nie jest ona sztuczna. Wszystko to skomponowane z bladym światłem wypływającym z końca korytarza, sprawiało, iż jej wygląd stawał się nadzwyczaj upiorny, zwłaszcza kiedy do kompletu dochodził charakterystyczny dla Janis, szaleńczy uśmiech.
- Chciałam zrobić wejście smoka... - mówiąc to zamachnęła się ręką, hacząc kilofem o sklepienie. Zgięła się wpół, unikając lecących na jej głowę grud ziemi - Się dokopać chciałam... stwierdziłam, że towarzystwo nie jest gotowe na wybuch podczas przyjęcia....
Offline
Obywatel
Uśmiechnął się lekko i kiwnął głową. - Panienko.. To chyba nie był dobry pomysł zostawiać panicza samego..? Może.. Poszedłbym zobaczyć czy wszystko w porządku..? Ta noc jest wyjątkowo upiorna.. - Znów zagryzł wargi. Rozejrzawszy się jeszcze po ogrodzie, pobiegł na górę do biblioteki zobaczyć czy wszystko w porządku. - Paniczu..? - Szepnął cicho, niepewnie przekraczając próg biblioteki.
Offline
Obywatel
- Oke! Później do was przyjdę. - Podreptała w stronę Spida. - Hejo!
Offline
Obywatel
-"Paniczu" brzmi tak formalnie...wystarczy Yuki-uśmiechnął się pogodnie- przyszedłeś zwiedzić biblioteke?
Offline
Obywatel
- Ymm cześć - przywitała się niepewnie Inca, wciąż trzymając się blisko Nube. Długo przyglądała się Janis, wygrzebującej się z gruzu zwalonego na podłodze, aż w końcu zadała jedyne pytanie, które przyszło jej do głowy - czy to... prawdziwa krew?
Offline
Obywatel
Kiwnął głową. - Postaram się zapamiętać, pa.. Yuki. - Zaśmiał się nerwowo. - Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Dzisiejszej nocy dzieją się różne rzeczy..
Offline
Obywatel
Nube założyła z powrotem swój "kostium" i wciągnęła głośno powietrze nosem.
-Tak, to na pewno prawdziwa krew, pachnie tak samo jak tam w piwnicy. Ważniejsze jest to gdzie jesteśmy...-powiedziała stanowczo Nube. Rozejrzała się po grocie w której były, lecz nie zauważyła nic szczególnego. Znaczy dopóki nie zauważyła skalnej półki na której leżały stosy ludzkich kości. Spojrzała na Ince, która wydawała się nie zdawać sobie sprawy z tego gdzie są.
-Janis, zapalisz jedną z tych twoich zapałek, przydałoby się troszkę światła dla Inci.- zwróciła się do stracha z kilofem.
Offline
Obywatel
-Hehe, w koncu haloween: dziać się musi- zaśmiał się lekko.- Wątpie aby coś złego działo się w bibliotece, ale kto wie co Lacri przygotowała.- sięgnął po kolejną książke do przejrzenia.
Offline
Obywatel
- Nio szczerze, to zapowiedziało się więcej, ale co tam. Grunt, żeby była dobra zabawa. - Uśmiechnęła się szeroko. - Chłopcy są w bibliotece właśnie do nich idę, idziesz zemną?
Offline
Obywatel
-Cóż.. Biblioteki chronią różne sekrety. - Uśmiechnął się lekko, a gdy podszedł do niego, drzwi się za nim zatrzasnęły. - No świetnie. - Westchnął i rozejrzał się po pomieszczeniu. - Nie powiem.. Spora ta biblioteka. - Zaśmiał się nerwowo.
Offline
Obywatel
Janis ochoczo rozpaliła zapałkę.
- A tak ogółem to...jak się tu znalazłyście, to przyjęcie jednak musiało być nudne - powiedziała spoglądając na kości - A to... to jest... piękne, czyż nie? - rzekła.
Ujęła w dłoń jedną z kości i dłonią pogładziła jej szorstką powierzchnię, podała ją Nube.
- Dotknij!
Widząc, że zapałka gaśnie, zapaliła kolejną, napawając się jej wonią.
Offline